Wracał do życia, my zaś, ochłonąwszy z chwilowego przerażenia, osłupiałym wzrokiem mierzyliśmy jego pierś odkrytą. Ale nieznajomy od razu się domyślił przyczyny naszego zdumienia, bo podniósł się raptownie i --- chwiejąc się trochę --- zapinał koszulę jakby gniewnie, i tworząc mnie i Jim'a podejrzliwym wzrokiem. Boże! On kończy! --- wyszeptał